czwartek, 6 kwietnia 2017

Kilka miesięcy bez reakcji, ale to przez kumulację wielu zmiennych. Pracuję właśnie nad nowym wpisem, kiedy powstanie nie wiem. Sporo trzeba przeczytać, żeby później sklecić kilka zdań.

piątek, 13 stycznia 2017

Zadanie specjalne, pektorał Aarona w kinie

Przejrzałeś już cały Internet, czytać nie czytasz bo zapomniałeś jak się to robi. Z braku innego pomysłu zabierasz się za sprawdzenie co oferuje telewizja. Z mniej więcej z powyższych powodów zatrzymałem swoje oczęta na programie jednej ze stacji i akurat udało się trafić na kolejną produkcję z Chuckiem Norrisem i ponad to z Joanna Pacułą, pod polskim tytułem „Zadanie Specjalne”. Filmy akcji z rudym brodaczem raczej trzymają jako taki poziom plus jeszcze do tego Joanna, jedna z niewielu Polek, która zrobiła w stanach karierę, wiec zabrałem się za oglądanie.
Nie będę oceniał czy recenzował filmu, tematem przewodnim mojego tekstu będzie pektorał Aarona, który jest jednym z popychaczy fabuły amerykańskiej produkcji.

Kim był Aaron?

Aaron jest postacią biblijną, więc gdzie należy szukać informacji o nim? Głównie w Biblii i na jej podstawie przedstawię pokrótce życiorys Aarona.  Aaron był starszym o trzy lata bratem Mojżesza. Podczas pertraktacji z faraonem w sprawie wypuszczenia ludu wybranego z Egiptu został rzecznikiem Mojżesza, ponieważ miał lepsze „flow” od brata, który notabene był jąkała. Będąc na dworze faraona czynił cuda, choć krytycy twierdza, ze cuda przypisano mu, żeby jako pierwszy arcykapłan miał ugruntowana pozycję w historii ludu Izraela. Razem z bratem oprócz wykonywania boskiego planu opuszczenia Egiptu przez Izraelitów przewodził im w walce z Amelekitami. Nie był też bezgranicznie posłuszny Bogu i dał się namówić na budowę złotego cielca, co zostało mu później wybaczone. Z nakazu Jahwe został namaszczony na arcykapłana Izraela:
„Potem Mojżesz powiedział do społeczności: Oto, co mi Pan kazał uczynić! Wtedy Mojżesz kazał się przybliżyć Aaronowi i jego synom i obmył ich wodą. Ubrał go w tunikę, opasał go ozdobnym pasem, włożył na niego wierzchnią szatę, na niej umieścił jeszcze efod, opasał go przepaską efodu i przymocował go nią. Potem umieścił na nim pektorał i włożył do pektorału urim i tummim. Włożył mu na głowę tiarę i przymocował na przedniej stronie tiary blachę złotą, święty diadem, tak jak nakazał Pan Mojżeszowi. Potem Mojżesz wziął oliwę namaszczenia, namaścił przybytek wraz ze wszystkim, co w nim było, i poświęcił te rzeczy. Także pokropił nią siedem razy ołtarz i namaścił ołtarz razem z całym jego sprzętem, również kadź na wodę i jej podstawę, aby je poświęcić.” [Ks. Kapłańska 8:5-11, Biblia Tysiąclecia]
Zmarł w wieku 123 lat, nie docierając do Ziemi Obiecanej. Grób uznawany za miejsce jego pochówku znajduje się na górze Hor.


Aaron już poznany, czas na pektorał(y).

 „Uczynisz też pektorał do radzenia się wyroczni – dzieło biegłego tkacza – w ten sam sposób jak efod: ze złota, z fioletowej i czerwonej purpury, z karmazynu i ze skręconego bisioru. Będzie kwadratowy i we dwoje złożony, a długość jego i szerokość będzie wynosiła jedną piędź. Umieścisz na nim cztery rzędy drogich kamieni: w jednym rzędzie rubin, topaz i szmaragd – rząd pierwszy, w drugim rzędzie granat, szafir i beryl, w trzecim rzędzie hiacynt, agat i ametyst, a w czwartym rzędzie złocisty topaz, onyks i jaspis. Będą osadzone rzędami w oprawie ze złota.  Kamienie te otrzymają imiona synów Izraela: będzie ich dwanaście według ich imion; będą ryte na wzór pieczęci, każdy z własnym imieniem, według dwunastu pokoleń. Uczynisz do pektorału łańcuszki jako skręcone sznurki, jak plecionka, z czystego złota. Uczynisz też do pektorału dwa złote pierścienie i przymocujesz oba te pierścienie na obu [górnych] końcach pektorału. Dwie złote plecionki przewleczesz przez oba pierścienie na obu [górnych] końcach pektorału. Oba zaś pozostałe końce obydwu plecionek przymocujesz do obu opraw i przywiążesz do poprzedniego naramiennika efodu. Potem wykonasz jeszcze dwa złote pierścienie – i umieścisz je na dwóch [dolnych] końcach pektorału u jego brzegu po stronie wewnętrznej, zwróconej do efodu. I wykonasz [jeszcze] dwa złote pierścienie i przymocujesz je do obu naramienników efodu po jego zewnętrznej stronie u dołu, w miejscu spięcia efodu z przepaską.  Potem zwiąże się pierścienie pektorału z pierścieniami efodu sznurem z fioletowej purpury, tak aby pektorał leżał na przepasce efodu i nie mógł się przesunąć ze swego miejsca na efodzie. W ten sposób Aaron będzie nosił imiona synów Izraela, wypisane na pektorale do radzenia się wyroczni, na swym sercu, gdy będzie wchodził do Miejsca Świętego, aby [o nich] pamiętał przed Panem ustawicznie.  Do pektorału do radzenia się wyroczni włożysz urim i tummim, aby były na sercu Aarona, gdy będzie wchodził przed oblicze Pana. I tak będzie nosił Aaron zawsze na sercu swoim [pektorał] do radzenia się wyroczni dla Izraelitów przed obliczem Pana” [Księgą  Wyjścia 28,15-30]
Jak można wywnioskować z powyższego fragmentu Księgi Wyjścia szaty były bardzo bogato zdobione i składały się z wielu elementów, ale tutaj zajmować się będę pektorałem i ewentualnie Urim i Tummim.
Pektorał arcykapłana po hebrajsku jest to „choszen miszpat” co można przetłumaczyć jako napierśnik sądu. Napierśnik utkany został przy użyciu złotych nici oraz z czerwonej i fioletowej purpury jak również z bisioru i karmazynu. Miał kształt kwadratu o wymiarach ok. 20 na 20 cm. W pektorale pozostawione zostało dwanaście wgłębień, w których zamocowanych zostało 12 oprawionych w złoto kosztownych kamieni, które zamocowano w 4 rzędach. Jak można dowiedzieć się z Biblii w czasach starożytnych lud Izraela podzielony był na 12 plemion, które wywodziły się od Jakuba (syn Izaaka i Rebeki, który według tradycji urodził się obrzezany, uważany za praojca Izraelitów).

http://mesjasz.info.pl/wp-content/uploads/2012/03/Arcykapłan.jpg

  1. Plemię Ruben – plemię którego protoplastą był Ruben (Pierworodny syn Jakuba, został pozbawiony prawa pierworództwa za spółkowanie z nałożnicą ojca, powstrzymał braci przed zabiciem Józefa), zamieszkiwali tereny na wschód od Morza Martwego.
  2. Plemię Symeon – plemię, którego protoplastą był Symeon (drugi syn Jakuba, uważa się, że był prowodyrem wrzucenia Józefa do studni i próby jej zamknięcia), zamieszkiwali tereny południowo – zachodniej Judy.
  3. Plemię Juda – plemię, którego protoplastą był Juda (czwarty syn Jakuba, powstrzymał braci przed zabiciem Józefa), zamieszkiwali tereny od Morza Martwego do Morza Śródziemnego.
  4. Plemię Issachar – plemię, którego protoplastą był Issachar (dziewiąty syn Jakuba, urodził się, by przywieść ojca do namiotu matki), zamieszkiwali tereny na południe od jeziora Genezaret.
  5. Plemię Zabulon – plemię, którego protoplastą był Zubalon (dziesiąty syn Jakuba, Zajmował się handlem i wspierał Issacha, gdy ten studiował Torę), zamieszkiwali część równiny Jizreel i okolice Nazaretu.
  6. Plemię Danitów (Plemię Dana) – plemię, którego protoplastą był Dan ( piąty syn Jakuba, wspólnie z Gadem sprzedał Józefa w niewolę), jedno z najmniejszych plemion zamieszkujące tereny graniczące od zachodu z Morzem Śródziemnym.  
  7. Plemię Naftali – plemię, którego protoplastą był Naftali (szósty syn Jakuba, zawiadomił Judę, że bracia chcą zabić Józefa), zamieszkiwali terytorium na północy w Galilei.
  8. Plemię Gad – plemię, którego protoplastą był Gad (siódmy syn Jakuba, rastafarianie wierzą, że każdy rasta urodzony w listpadzie należy do domu Gada). Gadyci zamieszkiwali terytorium na wschód od rzeki Jordan.
  9. Plemię Aszer – plemię, którego protoplastą był Aszer (Ósmy syn Jakuba, nigdy nie zamieszkał w zajeździe, ponieważ nie podróżował w interesach (według midraszy (rabiniczny komentarz do biblijnych ksiag))), zamieszkiwali tereny zachodnich zboczy gór galilejskich.
  10. Plemię Beniamin – plemię, którego protoplastą był Beniamin ( Dwunasty, najmłodszy syn Jakuba, jego ciało po śmierci nie uległo rozkładowi (1 z 7)), na ziemiach plemienia leżała m.in. Jerozolima, Jerycho, Betel.
  11. Plemię Efraim – plemię, którego protoplastą był Efraim ( drugi z synów Józefa, został uznany przez Jakuba za syna), terytorium przez nich zamieszkiwane było położone centralnie, była to najbardziej urodzajna ziemia w Palestynie.
  12. Plemię Manasses – plemię, którego protoplastą był Menasses (pierworodny syn Józefa, podobnie jak brak został uznany przez Jakuba za syna), plemię zajmowało dwa terytoria jedno w krainie Baszan, a drugie podobnie jak plemię brata centralnie.

Ktoś może się zastanawia co z dwoma pozostałymi synami Jakuba czyli Lewim i Józefem. Plemię założone przez Lewiego nie posiadało własnego terytorium i jako kapłani byli rozproszeni pośród pozostałych plemion. Józef natomiast trafił do Egiptu, ale ta historia jest dość dobrze znana, więc nie będę jej rozwijał.

Już wiemy czym był pektorał, co (a może kogo?) symbolizował. Myślę, że teraz czas na opisanie jakie kamienie były wykorzystane do reprezentowania symboliki plemion Izraela. Począwszy od górnego rzędu użyto następujących kamieni:

  1. Rubin – szlachetny kamień o barwie od różowej do krwistoczerwonej.
  2. Topaz – minerał z gromady krzemianów, jego szlachetne odmiany mają pomarańczowo-złotą barwę.
  3. Szmaragd – odmiana berylu, barwa zielona, niebieskozielona, trawiastozielona.
  4. Granat – minerał z gromady krzemianów, czyste i ładne kamienie stosuje się w jubilerstwie, granaty mogą mieć wszystkie odcienie barw z wyjątkiem niebieskiej.
  5. Szafir – rzadki i bardzo twardy minerał z gromady tlenków, niebieska odmiana korundu.
  6. Beryl – grupa krzemianów pierścieniowych, tworzy wiele odmian kamieni szlachetnych. Występuje w bogatej palecie barw.
  7. Opal – mineraloid zaliczany do krzemianów, oficjalny kamień szlachetny Australii. Występuje w kolorach od bezbarwnego do wielobarwnego.
  8. Agat – minerał półszlachetny, jest to wstęgowa odmiana chalcedonu, wielobarwny.
  9. Ametyst – przezroczysta odmiana kwarcu mlecznego.
  10. Chryzolit (Fosteryt) – należy do gromady krzemianów, zalicza się go do grupy oliwinów. Jest to rzadki minerał, zazwyczaj bezbarwny ewentualnie biały, spotykany jest też o barwie od zielonej do żółtej.
  11. Onyks – mineralna odmiana chalcedonu o naprzemiennych warstwach białych i czerwonych. Występuje również w kolorze białym i zielonym.
  12. Jaspis – skała osadowa, zbita, drobnoziarnista, zbudowana z kwarcu i chalcedonu. Z powodu zawartości żelaza może być zabarwiony na zielono, czerwono brązowo lub żółto.


Nie tylko pektorał, czyli parę słów o Urim i Tummim.

Urim i Tummim były noszone na wysokości serca kapłana w specjalnej kieszonce znajdującej się w pektorale. Z języka hebrajskiego Urim to liczba mnoga od „światło” natomiast tłumaczenie Tummim przetłumaczyć można jako doskonałość, ale także jako czystość, niewinność czy prawda, są to również formy liczby mnogiej. Kapłan występujący przed obliczem Pana musiał być odziany w kompletne szaty kapłańskie.  Urim i Tummim służyły do zasięgania Bożej opinii i wskazówek. Nie wiadomo w jaki sposób przekazywane były boskie wskazówki. Jedna z teorii mówi, że boskie słowa były prezentowane za pomocą liter alfabetu hebrajskiego użytych do opisania kamieni z pektorału imionami plemion izraelskich.

Drobne podsumowanie w kilku słowach
      
Zmienię jednak trochę podsumowanie bo co można napisać? W sumie chyba w moim przypadku niewiele ciekawego. Wracając do sedna, dlaczego kapłan ba arcykapłan miał tak bogato zdobione szaty? Od dawien dawna albo i dawniej ktoś kto był ważny i/lub bogaty komunikował to światu poprzez ubiór, wiec również arcykapłan się stroił dla podkreślenia swojej funkcji i ważności. Pomagało mu to w zdobyciu większego posłuchu wśród ludów Izraela.  

PS. Temat niby łatwy i przyjemny a w każdym dostępnym w Internecie źródle zgodność informacji jest zadziwiająco niska. Starałem się weryfikować prawdziwość, ale nie obiecuję, że mi się udało. Mogą pojawić się pewne błędy. Błędy stylistyczne to bardziej niż pewne, natomiast merytoryczne też mogą się pojawić.
Przy pisaniu powyższego tekstu korzystałem z materiałów dostępnych na(dostęp 13.01.2017):


środa, 14 grudnia 2016

Kolejna dłuższa przerwa

Ponownie trochę się czas oczekiwania wydłużył. Nie spodziewałem się, że Chuck Norris i Joanna Pacuła poprowadzą mnie w stronę tematu dość obszernego, chociaż zanim zacząłem szukać informacji wydawało mi się że będzie to łatwe szybkie i przyjemne, a tu niespodzianka. Chwilę pisanie posta jednak czasu zajmie. Jeżeli, ktoś jest ciekawy o czym będzie owoc mojej męki to niech sobie obejrzy film ze wspomnianą dwójką.

EDIT:
Niestety ponownie nie dałem rady, święta plus choroba i nie miałem ani okazji, ani chęci do czytania, a co dopiero do pisania. Mam nadzieję, że najpóźniej do końca miesiąca uda się jednak post napisać i opublikować.

sobota, 3 grudnia 2016

GIL, ŻUK, TRZMIEL – pierworodne dzieci polskiego przemysłu śmigłowcowego


20 lat walki o powstanie i przetrwanie w pełni  polskiego przemysłu śmigłowcowego. Walka ciężka i trudna, mająca swoje wzloty i upadki. Walka, która w realiach jakich została stoczona była skazana na porażkę, mimo to polska myśl techniczna walczyła do końca. 

Dość przypadkowo, dzięki radiowej trójce, dane było mi wysłuchać fragment wywiadu z Ryszardem Witkowskim. WYWIAD
Po wysłuchaniu części wywiadu w radiu natchnęło mnie do napisania poniższego „artykułu”. Przygotowując się do twórczej pracy na teksem przesłuchałem ponownie, tym razem całości rozmowy z panem Ryszardem i tu pojawił się pierwszy problem. Zakładam, że nikt się nie zastanawia jaki to może być problem, bo sobie zaraz przeczyta. Wspomniany problem dotyczy bardzo bogatej biografii bohatera wywiadu i brakiem zdecydowania jaki jej fragment wykorzystać jako inspiracje do stworzonego tekstu. Ostatecznie zdecydowałem się kontynuować pierwotny pomysł. Po zdecydowaniu o czym będę pisał (co delikatnie zdradza tytuł ;)) mogłem przejść to sedna sprawy.

Początki lotnictwa śmigłowcowego na świecie

Jak pewnie wszyscy wiecie, albo nie urządzenia o podobnym działaniu projektował już Leonardo da Vinci czyli na przełomie XV i XVI wieku. Pierwszą współczesną maszynę (jeżeli można ją tak nazwać), która wykonała pierwszy lot została stworzona przez producenta rowerów (normalka jeśli chodzi o lotnictwo) Paula Cournu. W kolejnych latach swój wkład (dość znaczny, często przełomowy) w rozwój światowego lotnictwa śmigłowcowego mieli m.in. Jacob C. H. Ellehammer, Borys Juriew czy Juan de la Cierva. Za twórcę śmigłowca powszechnie uznawany jest Igor Sikorski (Vought-Sikorsky 300 (1939-1941)), chociaż pierwszy w pełni kontrolowany lot odbył niemiecki Focke-Wulf Fw 61 (konstrukcja inż. Heinricha Fockego (1936)), a pierwszym seryjnie produkowanym śmigłowcem był również niemiecki Flettner Fl 282 (1941-1943).  

Poczatki lotnictwa śmigłowcowego w Polsce

Po zakończeniu działań wojennych w roku 1945 wznowił działalność Instytut Techniczny Lotnictwa. Początkowo Instytut nie miał swojej własnej siedziby. W roku 1946 mieścił się na Politechnice Warszawskiej, a w roku 1947 na siedzibę Instytutu wyremontowano dawną Wytwórnie Silników PZL na terenie Okęcia. Począwszy od stycznia 1948 roku zaczęto kompletować zespół, który miał prowadzić pracę konstrukcyjne nad pierwszym polskim śmigłowcem, na pomysł stworzenia którego był inż. Zbigniew Brzoska. Zespół składał się m.in. z: inż. Tadeusza Chylińskiego, inż. Bronisław Żurakowski,. Kierownikiem Instytutu był Władysław Fiszdon (pierwszy Polak, który miał okazję przeleciał się śmigłowcem).

SP – GIL (BŻ – 1 GIL)

Prace prowadzone były w dobrym tempie, w lipcu 1949 roku były mocno zaawansowane, natomiast już jesienią tego samego roku ukończono prace warsztatowe, którymi kierował inż. R. Berkowski.
Śmigłowiec został zbudowany w niespełna dwa lata i w styczniu 1950 roku był gotów do testów. Po przygotowaniu śmigłowca zespół konstrukcyjny napotkał na kilka problemów. Pierwszym problemem był brak pilota. W tamtym okresie nie było nikogo umiejącego latać na takich maszynach. Pilotażu podczas prób mimo braku szkolenia podjął się inż. Żurakowski jako absolutny samouk. Drugim poważnym problemem z powodu, którego loty próbne musiały być zostać przełożone na kwiecień było uszkodzenie maszyny spowodowane wywróceniem śmigłowca przez wiatr i konieczności przeprowadzenia napraw. Ponieważ SP-GIL był konstrukcją eksperymentalną przy próbach nie obyło się bez kilkunastu kraks.
W drugiej połowie roku 1950 do Instytutu sprowadzono pilota Wiktora Pełkę, który został wyszkolony na pierwszego polskiego pilota doświadczalnego śmigłowców i pierwszego polskiego pilota śmigłowców.
We wrześniu 1951 roku śmigłowiec został oficjalnie zaprezentowany władzą państwowym i wojskowym. W lipcu 1952 roku odbył się pierwszy publiczny pokaz śmigłowca w Polsce. Sam śmigłowiec był kilkakrotnie modernizowany, a w listopadzie po ostatniej kraksie, został prowizorycznie naprawiony i odstawiony do hangaru.
Śmigłowiec SP-GIL powstał z martwych i otrzymał drugie życie za sprawą Antoniego Śmigiela i Ryszarda Witkowskiego, którzy byli jednymi z pierwszych polskich pilotów, którzy przeszli pełne profesjonalne szkolenie z pilotowania śmigłowców. Ich zainteresowanie pierwszym polskim śmigłowcem  spowodowane było tym, że w Polsce było jedynie 4 śmigłowce, które podzielono miedzy Wojsko i fabryka w Świdniku. Po wyremontowaniu i przywróceniu sprawności wykonano na nim 185 lotów w ciągu 12,5 godziny czyli mniej więcej tyle ile przed ostatnim wypadkiem. Ponowne „uziemienie” nastąpiło w 1957 roku z powodu braku części zamiennych, a 28 października 1960 roku SP-GIL został wykreślony z rejestru statków powietrznych.
Śmigłowiec nigdy nie doczekał się oficjalnej nazwy, posiadał tylko rejestrację SP-GIL. W niektórych publikacjach jest używana nazwa BŻ-1 „GIL”, ale jest to tylko swego rodzaju literackie ułatwienie oznaczenia typu.
Obecnie śmigłowiec znajduję się w zbiorach Muzeum Lotnictwa Polskiego w Krakowie.

https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/3/3a/BZ-1_GIL_PICT0023.JPG


BŻ – 4 ŻUK

Zebrane doświadczenia pozwoliły konstruktorom myśleć nad stworzeniem kolejnego śmigłowca, tym razem w pełni użytkowego.  Rozpatrywanych było kilka koncepcji:
·         Większa wersja SP-GIL – GIL-2
·         Duży śmigłowiec transportowy z wirnikami w układzie tandem – GIL-3
·         Wielozadaniowy śmigłowiec – GIL -4
Ostatecznie zdecydowano się na konstrukcję śmigłowca wielozadaniowego, która otrzymała oznaczenie BŻ – 4 Żuk. BŻ – 4 miał być tanim i prostym śmigłowcem posiadającym cztery miejsca i przeznaczony głownie do transportu pasażerów.
Podobnie jak we fragmencie dotyczącym SP – GIL nie będę się zagłębiał w sprawy czystko techniczne. Wszystkich zainteresowanych bardziej szczegółowym opisem samej konstrukcji i nie tylko zapraszam do odwiedzenia materiałów na podstawie, których powstał niniejszy tekst (Źródła).
Prace projektowe rozpoczęły się w roku 1953, prace konstrukcyjne trwały aż do roku 1959, kiedy ukończono pierwszy prototyp i przeprowadzono pierwszy próbny lot. Nowa konstrukcja polskiego śmigłowca wymagała dużo bogatszego wachlarza prób od poprzednika co było związane z tym, że w przeciwieństwie do SP – GIL miał być to śmigłowiec użytkowym a nie konstrukcją eksperymentalną. Próby były podzielone na próby na ziemi, z których przechodzono do lotów na uwięzi, żeby docelowo przeprowadzić próby w locie swobodnym.
Planowano przeprowadzić na pierwszym prototypie 57 godzin prób na ziemi oraz 3,5 godziny prób w locie, a na drugim prototypie odpowiednio 1 godzinę i 40 minut na ziemi i 20 godzin w locie. Próby przeprowadzono ostatecznie tylko na prototypie nr 1. Nie wszystko szło zgodnie z planem i z powodu wielu usterek i defektów oraz długiego czasu oczekiwania na ich usunięcie. Z powyższych powodów okres prób wydłużył się do trzech lat z czego ponad 60% czasu zajęło oczekiwanie na przeprowadzenie i wykonanie napraw. Opieszałość w przeprowadzeniu napraw była spowodowana brakiem priorytetu dla projektu BŻ – 4, jak również prowadzenie równoległej pracy nad konstrukcją śmigłowca Trzmiel, w której brali udział niektórzy członkowie biura konstrukcyjnego.
Opóźnienia w prowadzeniu prób i wprowadzeniu usprawnień doprowadziły do tego, że śmigłowiec przestał być potrzebny. Zanim zakończono próby wojskowi piloci latali już na SM-1 ( produkowana w Polsce na licencji wersja Mi-1).
Pretekstem do przerwania prac nad Żukiem był wypadek do którego doszło końcem sierpnia 1959 roku. Mimo wyremontowania maszyny władze nie były już zainteresowane kontynuowaniem konstrukcji.  Przed zakończeniem programu ukończono jeden prototyp, a dwa pozostałe były na ukończeniu. W połowie 1960 r. usiłowano istniejące egzemplarze ”Żuka” przekazać do WSK Świdnik. Jednak do przekazania ich i kontynuowania prac w WSK nie doszło.
Pierwszy prototyp został przekazany do Muzeum Lotnictwa w Krakowie, gdzie dotarł w stanie mocno zdekompletowanym. Początkowo planowano odbudowę śmigłowca, ale z powodu braku ogromnej ilości części postanowiono pozostawić śmigłowiec w charakterze destruktu w muzeum. Drugi prototyp został przekazany do Wojskowej Akademii Technicznej jako pomoc dydaktyczna. Po pewnym czasie został złomowany.

https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/b/b3/Pzl_zuk.jpg


JK -1 TRZMIEL

Mniej więcej w połowie prac na Żukiem w roku 1955 przedstawiciele armii zwrócili się do Głównego Instytutu Lotnictwa z propozycja opracowania małego śmigłowca, który miał charakteryzować się prostą konstrukcją i łatwością obsługi. Miał być wykorzystywany głownie jako śmigłowiec obserwacyjny.
Pracami nad skonstruowaniem Trzmiela, który okazał się projektem bardzo interesującym ale jak się okazało z biegiem czasu bardzo trudnym, kierował inż. Jerzy Kotliński. Projekt śmigłowca został wykonany w latach 1955-56.
Śmigłowiec został zaprojektowany jako maszyna jedno miejscowa o konstrukcji wykonanej z rur stalowych. Wirnik napędzany był bezpośrednio przez dwa silniki strumieniowe, zamontowany zbiornik paliwa o pojemności 100 litrów wystarczał na 15 minut pracy napędu.
Pierwsze próby naziemne zostały wykonane w 1957 roku. Do wykonywania testów naziemnych wykorzystywano masywnego drewnianego kozła. 21 czerwca 1957 podczas prób kierowanych przez inż. Antoniego Śmigiela, doszło do urwania jednego z silników i zniszczenia śmigłowca. Śmierć poniósł Antoni Śmigiela a wiele osób zostało rannych. Dalsze próby kontynuowano na drugim prototypie, w miarę konieczności wprowadzano zmiany i modyfikacje. W październiku 1959 roku [11] po kolejnej awarii silników projekt przerwano(według [10] nastąpiło to w październiku 1958).
Decydująca przyczyną do zaprzestania prowadzenia prac na Trzmielem było spostrzeżenie, że po przeprowadzeniu obliczeń śmigłowiec będzie niebezpieczny w użytkowaniu z powodu możliwości dużego opadania w autorotacji co w konsekwencji może prowadzić do wypadku. Dodatkowo silniki strumieniowe zamontowane na łopatach okazały się mało sprawne i hałaśliwe.
Trzmiel jako jedyny z trzech pierwszych polskich śmigłowców nigdy nie odbył żadnego lotu. Jak podaje Muzeum Lotnictwa w Krakowie był ciekawym, ale mało przydatnym dokonaniem technicznym.
Z zachowanych prototypów skompletowano jeden egzemplarz, który obecnie znajduje się w Muzeum Lotnictwa Polskiego w Krakowie.

https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/b/ba/JK-1_Trzmiel.jpg


Podsumowanie

Po zakończeniu działań wojennych grupa inżynierów bez jakiegokolwiek doświadczenia w projektowaniu i konstruowaniu ba nawet bez możliwości obejrzenia istniejących już konstrukcji podjęła się ciężkiej pracy stworzenia pierwszego polskiego śmigłowca. Prace prowadzono praktycznie od podstaw, często metoda prób i bledów konstruując poszczególne elementy śmigłowców. Polscy konstruktorzy „nieskażeni” myślą techniczną innych państw stworzyli wiele rozwiązań nowatorskich, które wręcz zachwycały prostotą konstrukcji i skutecznością działania. Wiele tych pomysłów (jeśli nie wszystkie) nie zostało objęte ochroną patentową. Jako przykład mogę przytoczyć historię rezonansowego eliminatora drgań. Z jednej strony z powodu braku pieniędzy, wiedzy i świadomości potrzeby ochrony patentowej. Z drugiej strony polskie patenty często były nieodpłatnie przekazywane do ZSRR. Z tych powodów inż. Żurakowski wolał nie opatentować wynalazku, który mógł zostać następnie podarowany Związkowi Radzieckiemu. Niestety i w tej sytuacji mamy do czynienia z drugą stroną medalu. Gdyby patent chronił tłumik Sikorsky, który 20 lat później stworzył resonant vibration eliminator, musiałby wyłożyć konkretne pieniądze.
Przemysł związany z lotnictwem śmigłowcowym, tak jak większość był pośrednio lub bezpośrednio zależny od naszych braci ze wschodu. Na początku lat 60 XX wieku zakończyły się marzenia o produkcji masowej polskiej konstrukcji. Polskim zakładom zostało jedynie produkowanie na licencji radzieckich śmigłowców lub konstrukcji powstałych we współpracy obu krajów.   

Źródła:

  1. https://pl.wikipedia.org/wiki/Śmigłowiec (dostęp 02.12.16)
  2. Problemy rozwoju śmigłowca BŻ-1 GIL Polska Technika Lotnicza Materiały Historyczne 7/2004
  3. http://www.samolotypolskie.pl/samoloty/3305/126/SP-GIL (dostęp 02.12.16)
  4. http://www.muzeumlotnictwa.pl/zbiory_sz.php?ido=71&w=p (dostęp 02.12.16)
  5. Śmigłowiec BŻ-4 ŻUK Polska Technika Lotnicza Materiały Historyczne 35 8/2007
  6. https://pl.wikipedia.org/wiki/BŻ-4_Żuk (dostęp 02.12.16)
  7. http://www.samolotypolskie.pl/samoloty/3307/126/Bz-4-zuk2 (dostęp 02.12.16)
  8. http://www.muzeumlotnictwa.pl/zbiory_sz.php?ido=249&w=p (dostęp 02.12.16)
  9. https://pl.wikipedia.org/wiki/JK-1_Trzmiel (dostęp 02.12.16)
  10. http://www.muzeumlotnictwa.pl/zbiory_sz.php?ido=72&w=p (dostęp 02.12.16)
  11. http://www.samolotypolskie.pl/samoloty/1515/126/JK-1-Trzmiel (dostęp 02.12.16)

wtorek, 8 listopada 2016

Zaczynamy (ponownie)

Osiemdziesiąte piąte podejście do prowadzenia bloga. Parę lat wisi strona i zabiera miejsce na serwerze, wiec postanowiłem zebrać swoje siły i reaktywować działalność "piśmienniczą" kolejny już raz. Nigdy nie zagościło tutaj więcej niż trzy posty, dlatego też gorzej być nie może, dlatego trzymam kciuki sam za siebie, żebym tym razem dał radę wytrwać dłużej.

Jak dobrze wiem (tylko ja tu zaglądam) nie znam się na tym, prawie nic a nic. Mimo braku jakiegoś doświadczenia i słomianego zapału postanowiłem trochę powalczyć z różną materią. Blog z założenia będzie o wszystkim czyli tak naprawdę o niczym. Zamieszczane będą posty zajmujące się tematyką wszelaka (czyli jaką?). 

Co to jest tematyka wszelaka, a no taka, w której się akurat obecnie coś będę wiedział. Proszę się nie dziwić, jak jednego dnia pojawi się post dotyczący Hołdu Pruskiego, a następny będzie dotyczył wyborów w USA, a jeszcze następny twórczości Ewy Barańskiej. Zamieszczane będą również różne moje mniej lub bardziej prywatne przemyślenia i komentarze do spraw bieżących (jeśli oczywiście nie zapomnę napisać).

Zakładam, ze istnieje wiele podobnych blogów (choć nie sprawdzałem) raz lepszych raz gorszych, ale internet wszystko przymnie, a czytelnik(?) wszystko zweryfikuję. Będę starał się pisać dość regularnie i miejmy nadzieję ciekawie, choć nie będę się mógł równać z twórcami bardziej wyspecjalizowanymi w swojej pracy. 

Pozostaje mi tylko trzymać kciuki, żebym w swoim często dość nudnym istnieniu znalazł coś ciekawego do przelania na "wirtualny papier". 

P.S. Zapomniałem dodać, że dość dawno nie napisałem nic dłuższego dlatego mogą pojawiać się czasami różnego rodzaju błędy stylistyczne, językowe itd. itp.. Oczywiście będę się starał z posta na post pisać lepiej, a jak wyjdzie to się zobaczy.